Czy z krówek się grubnie

Co jest największą zmorą ludzi, dbających o figurę? Miłość od słodyczy i wiążące się z tym konsekwencje. Niestety w wielu przypadkach będzie to oznaczało, że ulegając pokusie skosztowania cukierków, będziemy musieć liczyć się z tym, że przybędzie nam kilka dodatkowych kilogramów. Czy wszystkie cukierki są jednakowo tuczące? Czy może niektóre z nich mniej od innych? Na te i inne ważne pytania, postaramy się wam szczegółowo odpowiedzieć. Istotą cukierków jest cukier. To on odpowiada za słodycz, jaką oferują krówki reklamowe i dziesiątki innych słodyczy, jakie spotykamy w sprzedaży. Które cukierki reklamowe posiadają największa zawartość tłuszczu? Czy są to krówki, czy może inne łakocie? Krówki reklamowe z całą pewnością należą do cukierków, odznaczających się dużą zawartością cukru w składzie. Jednak nie są one liderem pod tym względem. Jest wiele innych, równie słodkich cukierków, które stanowią większe zagrożenie. Krówki, pomimo dosyć wysokiej zawartości cukru, dysponują dużą objętością i zawierają mleko, które przyspiesza rozkładanie się cukru, nie dopuszczając do powstawania tkanki tłuszczowej i jej odkładania się na brzuchu, udach i pośladkach.

Krówki reklamowe , zaskakują również pod innym względem. Wysoka zawartość cukru, co zaskakujące, nie idzie w parze z równie wysoką zawartością kalorii. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że nawet jedząc krówki po kilka sztuk dziennie, nie trzeba się obawiać, że doprowadzi nas to do otyłości. Tak niestety może być w przypadku innych słodyczy, takich jak toffii czy landrynki. Równie zgubne są kwaśne cukierki, tak lubiane przez dzieci. Obecne w ich składzie kwasy przyczyniają się do bardzo szybkiego rozkładu szkliwa zębów, co może skutkować częstszymi wizytami u stomatologa i kosztownym leczeniem. W tym przypadków krówki po raz kolejny pokazują swoją przewagę, poprzez większą ochronę zębów. Cukry złożone i mleko nie jest bowiem tak szkodliwe, jak cukry proste i syropy glukowozowo? fruktozowe, znajdujące się w cukierkach konkurencyjnych firm.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *